czwartek, 26 czerwca 2014

Match #6 - Skype

Jestem świeżo po rozmowie z :

MATCH #6
Lokalizacja: Chicago, Illinois
Dzieci: trójka chłopców 5, 10 i 11 lat
Zwierzęta: pies

Ogólne wrażenia pozytywne, fakt, z trzema chłopcami w tym wieku może być duuużo zamieszania i chaosu, co przyznają sami host rodzice, ale jaaa nie dam rady ? :D Tak na poważnie, to pewnie, wolałabym dwójkę grzecznych 5-cio latków, ale to nie my wybieramy rodziny, a jeśli host rodzice są fajni, lokalizacja też odpowiada to czemu by nie podjąć się tego wyzwania ?
Ups.. trochę się zapędziłam, za nami dopiero jedna rozmowa!
Warunki całkiem spoko, praca rano między 7 i 8, popołudniu od 15 do 21. Czasami pare godzin w soboty. Obowiązki? Nic nadzwyczajnego, odbieranie chłopców ze szkoły, pomaganie w lekcjach, czasem przygotowanie posiłku, ogarnianie po nich. Na pewno będę miała wypuszczać psa na dwór, czy go karmić, ale wydaje mi się że mieszkając z rodziną to raczej naturalne żeby zrobić czasem coś co wykracza poza nasze programowe obowiązki.
Host rodzice lubią podróżować, host był nawet w Polsce, lubią próbować różnego jedzenia, pochodzącego z różnych krajów, kultur, są zabawni więc myślę że możemy się dogadać.

To by było na tyle, chcę się teraz skontaktować z ich obecną au-pair, zobaczymy czy po rozmowie będą mną nadal zainteresowani ;)

środa, 25 czerwca 2014

Match #5

Miałam poczekać na więcej matchy i wtedy napisać notkę, ale nic się nie dzieje co powoli mnie denerwuje..

Jeśli chodzi o poprzednie matche, rodzina z matchu #3 napisała maila, chcieli się umówić na rozmowę, ale ja od początku wiedziałam że to nie to więc odmówiłam, rodzinką #4 ja natomiast byłam zainteresowana, a oni niestety nie.. Na mojego maila odpisali, chcieli się umówić na Skype, odpisałam a po paru dniach zeszli z profilu.. Jest to dość irytujące, wiadomo są zajęci, zapracowani, ale skoro już zaczęli się ze mną umawiać, to mogliby chociaż napisać że sorry, znaleźliśmy już kogoś czy cokolwiek, napisanie takiego maila zajęłoby im minutę..

MATCH #5
Lokalizacja: stan New York
Dzieci: bliźniaki 2,5 letnie i 4 latek
Zwierzęta: koty

Rodzinka wydawała się fajna, zabawna, wyluzowana, wymieniliśmy kilka emaila jednak zdecydowałam że to trochę za dużo małych dzieci jak dla mnie, szczególnie że nie były one jeszcze nauczone korzystania z nocników itp. No i godzin pracy wychodziło trochę więcej niż te maxymalne 45.

Ostatnio dostałam maila od Allison K. z agencji z US, pewnie wiele aupairek ją zna, ponarzekałam trochę na brak matchy, zapytałam czy zmienić coś w aplikacji, powiedziała że postara się podesłać moją aplikację kilku rodzinkom, ale zobaczymy co z tego będzie.

A jutro rano ostatni egzamin zawodowy i na całe szczęście tym o to sposobem kończy się moja przygoda z technikum.
Trzymajcie kciuki!

wtorek, 17 czerwca 2014

Matche #3 i #4

Niespodziewanie w przeciągu kilku godzin pojawiły się dwa kolejne matche:

MATCH #3
Lokalizacja: Newton, Massachusetts
Dzieci: Trzy dziewczynki 8, 6 i 2 lata
Zwierzęta: brak

Dużo pracy, 10h dziennie od poniedziałku do czwartku, wolałabym mniej godzin ale rozłożonych do piątku, rodzina jest aktywna w społeczności kościelnej, ja wręcz przeciwnie, nie zainteresowały mnie też ich zdjęcia więc się nie odzywam, może sami zejdą.

MATCH #4
Lokalizacja: Dallas, Texas
Dzieci: dziewczynka 5 lat i chłopiec 3,5 roku
Zwierzęta: 2 koty, które mogę czasami widywać jak to napisali

Texas kojarzy mi się z kowbojami, rodeo, country wiec nie moje klimaty, aaalle Dallas to bardzo duże miasto, rodzinka ma basen, dzieci kilka razy w tygodniu chodzą do przedszkola, niestety nie wiem nic więcej o grafiku, jednak rodzinka z listy wydaje się bardzo pozytywna, kochająca się, zabawna, zdjęcia też mają fajne. Napisałam maila, wyraziłam chęć rozmowy na Skype, zobaczymy czy odpiszą.

Są wśród was dziewczyny z tamtych okolic? A może ktoś tam podróżował i podzieli się wrażeniami?
Z góry dziękuję! ; )

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Powrót do punktu wyjścia

Wczoraj miałam rozmowę na Skype z matchem#2.
Na początku przed kamerą siedzieli oboje host rodzice, jednak host nie raczył się nawet przywitać czy uśmiechnąć, obserwował mnie jedynie z założonymi rękami. Sprawiło to że stresowałam się jeszcze bardziej i zraziłam się trochę do jego osoby. Rozmowa z hostką była bardzo rzeczowa nie było raczej miejsca na żarty, czułam się jak na zwykłej rozmowie o pracę. Mając mieszane uczucia po zakończeniu rozmowy zastanawiałam się czy skontaktować się z ich obecną au pair, jednak host rodzina mogłaby udawać miłą i uśmiechnięta nie będąc taką na prawdę, ale raczej nie działa to w drugą stronę, więc zrezygnuję. (Nie do końca wiem jak to zrobić.)

Przed snem, coś mnie tknęło żeby zalogować się na stronę APIA, gdzie zobaczyłam że jedna rodzina zamiast dwóch jest mną zainteresowana, pomyślałam że ja też nie spodobałam się wojskowym, jednak niestety to rodzina #1 zeszła mi z profilu.
Bardzo się rozczarowałam, bo na prawdę mogliby być moim perfect matchem..
Trochę mnie to zdemotywowało, odechciało mi się kolejnych rozmów, przechodzenia przez wszystko od początku, szczerze straciłam nadzieję na znalezienie idealnej rodziny.
Wiem, wiem, dramatyzuję a to dopiero początek, ale poczułam się jakby jakaś otaczająca mnie bańka mydlana pękła i wszystko przestało być takie piękne, łatwe, kolorowe.

Tak więc, jesteśmy w punkcie wyjścia, nowych matchy brak.

Tak tematycznie :

sobota, 14 czerwca 2014

Pierwsza rozmowa z rodzinką.

Właśnie skończyłam gadać z host rodzicami z matchu #1, więc opisuję wszystko na gorąco. (Ogólnie szaleje, notka za notką, ciekawe czy utrzymam częstotliwość jak wyjadę do USA...)

Wrażenia jak najbardziej pozytywne, podobnie jak po rozmowie z ich au pair. Zadawali raczej standardowe pytania : co lubię robić, jakie są moje plany po programie, dużo pytali o moją jazdę samochodem, o to co jest ważne wg w host rodzinie, jak zareagowałabym podczas kłótni dzieci itp. Nie rozmawiałam z dziećmi, na chwilę pokazała się najmłodsza Ch., przywitałam się, pomachałam, spytałam 'how are you', rodzice ją namawiali żeby odpowiedziała, jednak się zawstydziła i uciekła. Na prawdę, w dalszym ciągu nie mam do nich żadnych zastrzeżeń! Czy często się zdarza, że match#1 to TEN match?
Wydają się zabawni, mili, "na luzie", wydaje mi się że mogłabym spędzić ten rok z nimi.

Wyjaśniło się także dlaczego najpierw rozmawiałam z ich obecna au pair. Otóż, jako że biorą udział w programie od kilku lat, mają system: wybierają au pair które ich wstępnie interesują, teraz było to ok. 100 dziewczyn, po czym obniżają liczbę do powiedzmy 10 kandydatek, z którymi rozmawia ich obecna au pair, która obniża listę do ok 5-4 dziewczyn, wybranki rozmawiają z host rodzicami. Całkiem dobrze mi poszło w takim razie, doszłam prawie do podium. Ale czy zajmę 1 miejsce?

W międzyczasie pojawił się :

MATCH #2
Lokalizacja: Alexandria, VA (obrzeża Waszyngtonu D.C.)
Dzieci: chłopiec (5), dziewczynka (3)
Rodzice: Oboje pracują w armii
Zwierzęta: brak

Mniejsza ilość dzieci jest zaletą, lokalizacja wcale nie najgorsza, jednak nie przekonali mnie do siebie bardziej niż rodzinka nr1. Po 'wygooglowaniu' rodziców dowiedziałam się że oboje stacjonowali w Iraku, trochę mnie to martwi, ale może naoglądałam się zbyt wielu filmów o żołnierzach, którzy wrócili do domu z wojny. Obawiam się także, że będąc w armii, mogą mieć jakieś sztywne zasady itp. Wiadomo, mogę gdybać, ale nie wiem nic nie rozmawiając z nimi. Napisali mi e-mail, że chcieli by się umówić na rozmowę, odpisałam z samego rana jednak do tej pory nie odpisali. Wydaje mi się że i tak to nie wypali, bo napisali że ich obecna au-pair kończy program w połowie lipca, a ja jestem dostępna od połowy sierpnia.

To by było na tyle. Obiecuję informować o postępach na bieżąco!

czwartek, 12 czerwca 2014

Pierwsze koty za płoty.

Jestem po rozmowie z aktualną au-pair rodzinki #1.
Wrażenia jak najbardziej pozytywne! Aż sama jestem zdziwiona, że tak dobrze nam się rozmawiało i że ta rodzinka na prawdę wydaję się być super ! Mam tylko nadzieję, że cała moja ekscytacja nie wynika z tego, iż jest to pierwszy match, pierwsza rozmowa, że nie wybiorę pierwszej lepszej rodzinki. No, ale aktualna au pair na prawdę ich zachwala, nie miała z nimi żadnych problemów, dotrzymują umowy, traktują jak członka rodziny, wszędzie zapraszają. Może używać samochodu, nie ma żadnej curfew, tylko jeśli następnego dnia ma pracować, powinna być w domu 8h przed rozpoczęciem pracy, ale to wydaje się być całkiem normalne. Z dziećmi też nie ma większych problemów, oczywiście powiedziała że ze starszymi najtrudniej jej było się "zgrać", mała za to ją testowała na początku, ale jeśli nie chciały jej słuchać, wystarczył telefon do host taty który przywracał małe potworki do porządku.
Teraz ma się ze mną skontaktować host mom i umówić na rozmowę. Mam nadzieję, że pójdzie ona równie dobrze jak poprzednia i kto wie, może pierwszy match okaże się tym perfect ?

Niestety, na razie ciężko o porównanie, ponieważ na roomie cisza.

Do następnego razu ! ; )

środa, 11 czerwca 2014

Jest i on!

Chodzi oczywiście o pierwszy match ! Kiedy moja cierpliwość powoli się wyczerpywała, po 6 dniach od otwarcia roomu,  nadszedł ten upragniony e-mail. 

MATCH #1
Lokalizacja: Fairfield, CT
Dzieci: 2 chłopców 9 i 7 lat, dziewczynka 5 lat. Wszyscy chodzą 5 razy w tygodniu do szkoły/przedszkola
Zwierzęta: brak

Zdjęcia i list na plus, wydają się pozytywną rodzinką. Praca standardowo, parę godzin rano i parę godzin popołudniu. Okazjonalnie babysitting w soboty. Lokalizacja nie jest jakaś wymarzona, ale godzina drogi do NY to znowu nie jakiś koszmar :D 

Napisałam do nich e-mail dziękując za zainteresowanie i wyrażając chęć rozmowy i o dziwo to nie oni mi odpisali, a ich obecna au-pair. Chce się ze mną umówić na jutro na rozmowę. Trochę mnie to zastanawia, może odrobinę niepokoi. Odnoszę wrażanie, że rodzina jest na tyle leniwa, że proszą aktualną au-pair żeby stwierdziła czy warto ze mną rozmawiać. Co o tym myślicie? Czy któraś z was miała podobną sytuację?

Dam znać jak poszło na rozmowie, mam nadzieję że stres mnie nie zeżre !

czwartek, 5 czerwca 2014

Początków początki

     Jak już pewnie zdążyliście zauważyć blog dotyczył będzie mojego procesu przygotowania i (mam nadzieję) pobytu jako au-pair w USA.
     Nazywam się Magda, mam 19 lat i właśnie skończyłam technikum turystyczne. Z braku pomysłu na siebie, na studia, na cokolwiek, postanowiłam zostać au-pair. Co z resztą było moim małym marzeniem już od czasów gimnazjum. Zaczęło się od fascynacji Ameryką, sama nie wiem co było tego powodem, podejrzewam, że piękne, kolorowe filmy z Nowym Jorkiem w tle, Seks w wielkim mieście, Gossip Girl...O programie dowiedziałam się z najlepszego bloga The Adamant Wanderer, którego zresztą czytam nieprzerwanie od kilku lat i oczywiście z całego serca polecam miłośnikom podróży i dobrego jedzenia!
Swojego bloga założyłam głównie za namową kilku znajomych, którzy chcą być na bieżąco z moimi poczynaniami oraz dla przyszłych au-pair, dla których (przynajmniej tak było w moim przypadku) blogów o tej tematyce nigdy za wiele. Zrobiłam to mimo świadomości braku jakiegokolwiek talentu literackiego, dlatego z góry przepraszam za zanudzanie oraz wszelkiego rodzaju błędy: stylistyczne, ortograficzne czy jakie tam jeszcze istnieją.

     Pierwszym etapem mojej przygody było założenia konta na stronie agencji, którą wybrałam - Au Pair in America oraz zapisanie się na spotkanie informacyjne. Szczerze mówiąc, nie dowiedziałam się na nim wielu nowych rzeczy, większość wyczytałam wcześniej na forach, blogach.
     Kolejnym etapem było wypełnianie wszelkich formularzy na stronie, wybieranie zdjęć, kompletowanie referencji, pisanie listu do host family i nagrywanie filmu - jeszcze nie jestem pewna czy chcę go tu wrzucić, ale jeśli należycie do grupy au pair na facebooku to może uda wam się go wygrzebać. Kiedy wszystkie wymagane pozycje były gotowe nadszedł czas na interview. Po wypełnieniu testu psychologicznego składającego się ze 170! pytań, musiałam zmierzyć się z rozmową w języku angielskim, oto pytania które zapamiętałam :

                          - Jakie masz doświadczenie w opiece nad dziećmi?
                          - Co najbardziej lubisz robić z dziećmi?
                          - Jakie cechy powinna mieć idealna au-pair?
                          - Dlaczego zdecydowałaś się zostać au-pair?
                          - Opowiedz o swoich rodzicach, rodzeństwie.
                          - Ile lat uczysz się angielskiego?
                          - Jak czujesz się za kierownicą?
                          - Co o twoim wyjeździe myślą rodzice, chłopak ?

Pewnie pojawiło się jeszcze kilka innych, ale niestety nie mogę sobie przypomnieć. Całe spotkanie wcale nie było takie straszne, jednak pomimo miłej atmosfery i fajnej koordynatorki trochę się stresowałam przez co podczas rozmowy po angielsku jąkałam się i myliłam niemiłosiernie.
     Trzeci etap to oczekiwanie na otwarcie roomu, na co nie mamy żadnego wpływu, no może oprócz wprowadzania ewentualnych wymaganych poprawek i tak oto dziś mój room został otwarty ! Od interview na ten moment czekałam dokładnie 19 dni. Długo, szczególnie jak ktoś nie może się doczekać i sprawdza e-mail średnio co 5 minut.

     Teraz pozostało mi czekać na zainteresowane host rodziny, mam nadzieje że perfect match kiedyś nastąpi. Jeśli chodzi o datę wylotu, chciałabym żeby był to przełom sierpnia i września, więc już niedługo!