sobota, 14 czerwca 2014

Pierwsza rozmowa z rodzinką.

Właśnie skończyłam gadać z host rodzicami z matchu #1, więc opisuję wszystko na gorąco. (Ogólnie szaleje, notka za notką, ciekawe czy utrzymam częstotliwość jak wyjadę do USA...)

Wrażenia jak najbardziej pozytywne, podobnie jak po rozmowie z ich au pair. Zadawali raczej standardowe pytania : co lubię robić, jakie są moje plany po programie, dużo pytali o moją jazdę samochodem, o to co jest ważne wg w host rodzinie, jak zareagowałabym podczas kłótni dzieci itp. Nie rozmawiałam z dziećmi, na chwilę pokazała się najmłodsza Ch., przywitałam się, pomachałam, spytałam 'how are you', rodzice ją namawiali żeby odpowiedziała, jednak się zawstydziła i uciekła. Na prawdę, w dalszym ciągu nie mam do nich żadnych zastrzeżeń! Czy często się zdarza, że match#1 to TEN match?
Wydają się zabawni, mili, "na luzie", wydaje mi się że mogłabym spędzić ten rok z nimi.

Wyjaśniło się także dlaczego najpierw rozmawiałam z ich obecna au pair. Otóż, jako że biorą udział w programie od kilku lat, mają system: wybierają au pair które ich wstępnie interesują, teraz było to ok. 100 dziewczyn, po czym obniżają liczbę do powiedzmy 10 kandydatek, z którymi rozmawia ich obecna au pair, która obniża listę do ok 5-4 dziewczyn, wybranki rozmawiają z host rodzicami. Całkiem dobrze mi poszło w takim razie, doszłam prawie do podium. Ale czy zajmę 1 miejsce?

W międzyczasie pojawił się :

MATCH #2
Lokalizacja: Alexandria, VA (obrzeża Waszyngtonu D.C.)
Dzieci: chłopiec (5), dziewczynka (3)
Rodzice: Oboje pracują w armii
Zwierzęta: brak

Mniejsza ilość dzieci jest zaletą, lokalizacja wcale nie najgorsza, jednak nie przekonali mnie do siebie bardziej niż rodzinka nr1. Po 'wygooglowaniu' rodziców dowiedziałam się że oboje stacjonowali w Iraku, trochę mnie to martwi, ale może naoglądałam się zbyt wielu filmów o żołnierzach, którzy wrócili do domu z wojny. Obawiam się także, że będąc w armii, mogą mieć jakieś sztywne zasady itp. Wiadomo, mogę gdybać, ale nie wiem nic nie rozmawiając z nimi. Napisali mi e-mail, że chcieli by się umówić na rozmowę, odpisałam z samego rana jednak do tej pory nie odpisali. Wydaje mi się że i tak to nie wypali, bo napisali że ich obecna au-pair kończy program w połowie lipca, a ja jestem dostępna od połowy sierpnia.

To by było na tyle. Obiecuję informować o postępach na bieżąco!

5 komentarzy:

  1. Nie martw sie że rodzice są w armi. Moj host dad byl w armi i moich kolezanek host rodzice też, byłam au pair w Colorado Springs tam jest masa żolnierzy i bylo naprawde super. Hosci którzy są w armi zwykle byli na misjach i dzieki temu znają inne kultury ludzi z PL i td tp są otwarci. Na pewno zwracają dużą uwage na bbezpieczeństwo dzieci ale to jak wiekszosc amerykanów a z plusów poznasz dużo fajnych mlodych żołnierzy będziesz robic zakupy taniej w bazie. Rodzina moze załatwic Ci ID ze bedziesz mogła wjeżdzać do bazy do silowni i td tp. Powodzenia w matchingu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiadomo, zależy od człowieka, chętnie bym z nimi porozmawiała, jednak do tej pory mi nie odpisali.. Dzięki ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Może jeszcze się odezwą ;-) Musisz być cierpliwa bo niestety to nam zalezy na czasie a rodzinka zazwyczaj jest wyluzowana w tej kwestii

    OdpowiedzUsuń
  4. czuje że kolejny match pojawi się dziś!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tym razem twoja przepowiednia też się sprawdzi ! Ale wiesz jaką rodzinkę masz przyciągnąć, nie ? California, idealni, dzieci aniołki :D

      Usuń